Oddanie zarządzania ROD firmie prywatnej – korzyści pozorne, ryzyka realne

Dlaczego wyprowadzenie zarządzania ROD do firm prywatnych niesie realne ryzyka dla ogrodów i całego systemu PZD

Meteory zarządzania

Od czasu do czasu, jak meteor na rynku pojawiają się firmy oferujące zarządzanie ROD w modelu abonamentowym, za kilka – kilkanaście złotych miesięcznie (od działki). W przekazach do zarządów ROD przedstawiają się jako alternatywa dla struktur PZD, obiecując uproszczenia, odciążenie zarządów oraz „partnerską współpracę”.

Zamiana modelu „wspólnoty i ochrony” na model „abonamentowej obsługi klienta” niesie za sobą konsekwencje, których większość zarządów nie widzi na początku. A firmy sprytnie eksponują to, co działa na emocje: zmęczenie papierologią, przeciążenie obowiązkami, brak czasu.

Ten materiał powstał po to, aby zarządy ROD zrozumiały różnicę między „obsługą” a „ochroną”, między „abonamentem” a „wspólnotą”, między „marketingiem” a realnym bezpieczeństwem ogrodu.

  1. ILUZJA NISKIEGO KOSZTU – MARKETING FIRM
  • Niski próg wejścia

Prywatne firmy obiecują, że „wszystko” zrobią w abonamencie – od 6 zł miesięcznie od działki. Jest to model, który ekonomicznie nie ma prawa się zbilansować. Dlatego, choć opłaty te i tak przewyższają koszty funkcjonowania ROD w strukturze PZD, to należy się nastawić na znacznie większe wydatki po stronie ROD.

Dlaczego? Dlatego, że celem firmy jest zysk. Praca na rzecz ROD wymaga zaś czasu, odpowiedzialności i wiedzy. Takie pozycje jak wynagrodzenia pracowników, księgowość, ZUS, podatki, biuro, sprzęt, to koszty. Im trudniejsze sprawy występują w ROD tym koszty rosną. Dlatego abonament ma pokrywać najprostsze kwestie – bieżące administrowanie. Bardziej skomplikowane, jak regulacje stanów prawnych, plany miejscowe, procesy inwestycyjne, likwidacje, spory, wymagać więc mają dodatkowych opłat z ROD.

To jest zaniżona cena wejściowa, która ma jedno zadanie: zachęcić ogród do porzucenia PZD i podpisania umowę.

A potem zaczyna się realny model biznesowy: dopłaty za sprawy trudne, za pisma, za inwestycje, za konflikty, za „nieujęte sytuacje”.

PZD ma prawie 5000 ogrodów → koszty rozkładają się na całą strukturę.

Firma ma kilka ogrodów → każdy ogród musi finansować jej byt.

To nie jest opinia – to arytmetyka. Niski próg wejścia to narzędzie marketingowe. Rzeczywiste koszty pojawiają się później

  • Success fee 10%

Szczególnie przewrotna jest propozycja jednej z firm, że koszty spraw bardziej skomplikowanych można rozwiązać poprzez tzw. succes fee – wynagrodzenie za sukces, czyli % od „wygranej” sprawy.

Tylko… co mają „wywalczyć” w normalnym zarządzaniu ROD?

W codziennym zarządzaniu NIE MA żadnego „success fee”

Zasadniczo Succes fee może mieć zastosowanie tylko do spraw związanych z najdalej idącą ingerencją w ROD – tj. likwidacji i odtworzenia ROD lub tzw. czasowego zajęcia terenu. To pewnie nie przypadek, bo tam pojawiają się kwoty idące w setki tysięcy, czy też wręcz miliony złotych. Tam 10% succes fee to poważne kwoty – od 1 mln zł to 100 tys. zł dla firmy.

I tu ujawnia się paradoks, bo oznacza to, że im więcej terenu straci ogród, tym firma zarobi więcej. Czyli im gorzej dla działkowców, tym lepiej dla firmy. To fundamentalna sprzeczność interesów. W interesie działkowców jest by ROD przetrwał, w interesie firmy jest zaś jak największe wynagrodzenie.

Im większa szkoda ROD (jego likwidacja), tym większy sukces firmy.

Firma nie zarabia na codziennym zarządzaniu — zarabia, gdy pojawią się kryzys i odszkodowania.

Święty Mikołaj od ogrodów?Marketing firm brzmi jak świąteczna bajka:„Zrobimy wszystko za Was i jeszcze będzie taniej”.W rzeczywistości za kilka złotych nie da się wykonać pracy, która wymaga czasu, wiedzy i odpowiedzialności.Święty Mikołaj istnieje tylko w reklamie.

            2. W PZD ODPOWIADA SYSTEM. POZA PZD — ZARZĄD OSOBIŚCIE

To najważniejszy praktyczny punkt dla zarządów ogrodów. Firmy zapewniają, że „przejmują zarządzanie”. To jest marketing.

  • Firma: pełne ryzyko po Waszej stronie — firma znika, problemy zostają.

             Wyodrębnienie ROD i powierzenie administracji firmie nie zdejmuje odpowiedzialności z zarządu ROD. Wręcz przeciwnie, jego odpowiedzialność wzrośnie. Fakt, że firma przygotuje dokumenty, nie zmienia tego, że ostatecznie to zarząd je podpisuje. Żadna firma nie bierze odpowiedzialności za błędy proceduralne, nieprawidłowe uchwały, źle przygotowane rozliczenia dotacji, skutki sporów sądowych, czy szkody poniesione przez ROD. Firma może nawet obsługiwać sprawę, ale ostatecznie jej koszty ponosi ogród i odpowiada za nie jego Zarząd.

  • Tarcza PZD

          W ramach PZD sytuacja wygląda inaczej. Jeżeli zarząd ROD postępuje wg obowiązujących procedur i w granicach kompetencji, to jego odpowiedzialność osobista jest de facto wyłączona. Temu służą właśnie uchwały systemowe, które przez osoby chcące zdyskredytować PZD przedstawiane są jako zbędna biurokracja. W rzeczywistości służą one ochronie pracujących społecznie członków zarządów ROD. Nie zawsze znają oni wszak wszystkie zagadnienia pojawiające się w codziennym funkcjonowaniu ROD. Ale w odróżnieniu od firm zewnętrznych, PZD bierze odpowiedzialność za działania jakie zarząd ROD podejmie w oparciu o przygotowane uchwały, bo ROD są częścią PZD, a nie klientem, którego zawsze można przestać obsługiwać i „umyć” ręce od jego problemów.

Firmy nie przejmują zarządzania.One przejmują złudzenia, że ktoś zrobi to za Was.Bo na końcu i tak wszystko wraca do zarządu ROD:od odpowiedzialności, przez decyzje, po problemy, których nie da się „kliknąć”.Zarządzanie „na odległość” nie odciąża — zostawia Was z robotą i rachunkiem.

      3. DOTACJE

Firmy twierdzą, że po wyjściu z PZD gmina chętniej przyzna dotację, bo „pieniądze nie pójdą do Warszawy”.

To jest mit.

Dotacje gminne trafiają wyłącznie do konkretnego ROD. Nie do OZ, nie do Jednostki Krajowej. PZD nie ma prawnej możliwości przejęcia dotacji. Gmina nie patrzy na przynależność do PZD.

Liczy się tylko jedno: czy wniosek jest poprawny i czy ogród potrafi go rozliczyć.

ROD w PZD jest dla gminy partnerem bardziej wiarygodnym.

Firma nie rozlicza dotacji i nie odpowiada za błędy. Jeśli coś pójdzie źle (a błędy w rozliczeniach zdarzają się często) — zarząd odpowiada z własnej kieszeni.

    4. „PZD JEST OD OBRONY, MY OD ZARZĄDZANIA”

To znamienne stwierdzenie padło podczas spotkania, na którym namawiano zarządy ROD do powierzenia zarzadzania prywatnej firmie. Dlaczego to alarmujące?  Bo oznacza, że:

– firma nie będzie walczyć w sytuacjach kryzysowych,

– nie ma zamiaru prowadzić sporów z gminami,

– nie będzie interweniować w procesach planistycznych,

– nie poprowadzi sporu w sprawie likwidacji czy odszkodowań (no chyba że będzie mogła liczyć na scucces fee).

A co z wyzwaniami systemowymi, przed którymi już wielokrotnie stawały ROD, wystarczy wspomnieć wyrok Trybunału Konstytucyjnego i konieczność stworzenia nowej ustawy; podważenie legalności wszystkich altan; próbę systemowego zablokowania ujawniania ROD w planach miejscowych przez rozporządzenie w sprawie planów ogólnych, czy nawet „przypadkowe” obciążenie działkowców podatkami. To tylko niektóre z kryzysów, z którymi musieli zmierzyć się w ostatnich latach.

PZD walczy o każdy ROD.Firma walczy tylko o ogrody, na których zarabia.

          5. PZD MA SIŁĘ MILIONOWEJ WSPÓLNOTY. FIRMA NIE REPREZENTUJE NIKOGO.

Firmy przekonują, że „Siła jest w ogrodach, nie w PZD. To działkowcy, a nie władze krajowe, walczą o swoje prawa.” –. Brzmi poważnie, ale to narracja, która pomija najważniejszy fakt z całej historii ogrodnictwa działkowego: działkowcy walczą skutecznie tylko wtedy, gdy mają za sobą silną organizację.

Żadna komercyjna firma nie może dać ogrodom tego co PZD – ogólnopolska organizacja, która posiada wieloletnie doświadczenie, dostęp do ekspertów i prawników, a co najważniejsze w sytuacjach kryzysowych – możliwość zorganizowania szerokiej i skoordynowanej kampanii społecznej.

Nie przez przypadek od lat środowisko działkowców podawane jest za przykład najsprawniejszego lobbingu społecznego w Polsce. Nie dysponuje nieograniczonym budżetem na promocję i reklamy, ale jako milion rodzin posiada potencjał, który jest wart dużo więcej.

Żadna firma nie będzie w stanie przygotować i wdrożyć takiego procesu. To wymaga zaangażowania społecznego – organizacji, którą tworzy milion członków. I tym właśnie jest Polski Związek Działkowców. To nie pieniądze, a współdziałanie miliona ludzi jest prawdziwą wartością, daje potencjał i możliwości, które już wielokrotnie ochroniły ogrody i prawa działkowców. Dlatego zresztą od lat, środowiska zainteresowane przejęciem terenów na cele komercyjne, dążyły do rozbicia jedności działkowców. Doskonale wiedziano, że pojedynczy ROD nie jest żadną przeszkodą.  MILIONY PROTESTÓW TO SZUM, ALE PROTEST MILIONA, TO GŁOS, KTÓREGO NIC NIE ZAGŁUSZY.

To nie jest spór o to, kto pisze petycje.  To jest pytanie: kto potrafi sprawić, że ktoś ich słucha?

Specjaliści od łatwych tematówFirmy biorą tylko to, co proste i bez ryzyka.Gdy pojawia się prawdziwy problem — znikają.Pomagają tylko tam, gdzie pomoc jest najłatwiejsza.Nigdy tam, gdzie jest naprawdę potrzebna. 

6. PZD DZIAŁA JAK UBEZPIECZENIE. FIRMA JAK ABONAMENT.

Relacja ogrodu z PZD i relacja ogrodu z firmą to dwa zupełnie różne modele działania, choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać podobnie.

PZD  = ubezpieczenie

Najważniejsza różnica polega na tym, że PZD ma obowiązek chronić ROD, a firma ma obowiązek świadczyć usługi, ale tylko tak długo, jak długo są one dla niej opłacalne.

W praktyce PZD funkcjonuje jak system ubezpieczeniowy.

Działkowcy i ogrody współfinansują utrzymanie struktur, czasem z poczuciem, że nie widać tego „na co dzień”, ale kiedy pojawia się sytuacja kryzysowa — zmiana planu, likwidacja, spór prawny, konflikt wewnętrzny, błędy formalne — PZD wchodzi w sprawę z całym swoim zapleczem: prawnikami, procedurami, kontaktami i 40-letnim doświadczeniem działania w obronie ogrodów.

I co najważniejsze: PZD nie może odmówić pomocy, bo taka jest jego statutowa rola.

Ogrody nie są klientami — są częścią organizacji. Decyzje podejmują działkowcy w swoich organach, a interes ogrodu i interes PZD są tożsame.

Firma = abonament

Model firmowy działa zupełnie inaczej. Firma świadcząca usługi ogrodowi nie ma obowiązku trwania przy nim w sytuacji trudnej, długotrwałej lub kosztownej. Każda umowa może zostać wypowiedziana, jeśli przestaje być dla firmy opłacalna — i żadna deklaracja „stabilnego abonamentu waloryzowanego jak inflacja” tego nie zmieni. Jeżeli koszty pracy wzrosną, pojawi się nowy obowiązek prawny, konieczność dodatkowych analiz lub obsługi sprawy spornej trwającej miesiącami, firma może zaproponować nowe stawki lub zakończyć współpracę.

W takim modelu ogród nie ma żadnego wpływu na decyzje — firma kieruje się własnym interesem ekonomicznym, nie interesem działkowców.

Abonament działa, dopóki jest opłacalny. Ubezpieczenie — dopóki jest potrzebne.

Warto zrozumieć tę różnicę nie w teorii, ale w codzienności:

Kiedy w PZD pojawia się problem, odpowiada cała organizacja — zarządy okręgowe, prawnicy, eksperci, osoby prowadzące sprawy w skali województwa, czy kraju.

Kiedy problem pojawia się w modelu firmowym, odpowiedzialność spada na ogród, a firma może jedynie wystawić fakturę za dodatkową usługę albo uznać sprawę za „nierentowną”.

PZD to ubezpieczenie i tarcza – działa, gdy naprawdę jest potrzebne.Firma to abonament – działa tylko tak długo, jak długo się jej to opłaca.W czasach spokoju różnica wydaje się niewielka.W kryzysie – różnica decyduje o przetrwaniu ogrodu.

   7. PZD TOLUDZIE, NIE PIENIĄDZE 

W narracji firm często pojawia się teza, że PZD „stawia się ponad ogrodami” albo „działa przeciwko ROD”. To wygodny obrazek, ale całkowicie oderwany od rzeczywistości.

PZD to nie biuronie budyneknie „Warszawa”.

PZD to właśnie milion działkowców, tysiące społeczników, setki zarządów, które współtworzą organizację od czterech dekad.

Kiedyś powtarzano hasło:

„ogrody to ludzie, nie grunty”.

Dziś można powiedzieć jeszcze prościej:

„PZD to ludzie, nie pieniądze”.

Ogrody i PZD nie stoją po dwóch stronach barykady. To jest ta sama wspólnota, tylko na różnych poziomach działania:

ROD działa lokalnie — PZD chroni system jako całość.

8. BILET W JEDNĄ STRONĘ

Będąc częścią PZD, ROD ma gwarancję ciągłości wsparcia. Bo PZD odpowiada za każdy ROD, do czasu gdy jest jego jednostką. Co więcej opłaty, które ponoszą ogrody współfinansując utrzymanie PZD choć się zmieniają, to dzieje się to pod kontrolą, ponieważ wszelkie decyzje w PZD podejmowane są przez działkowców. Organa w ogrodach, okręgach i krajowe w PZD, to nikt inny jak działkowcy, którzy zostali wybrani do prowadzenia spraw ROD na różnych szczeblach organizacji. Pochodzą z wyborów i nie mają sprzecznych interesów z działkowcami  i ogrodami.

Inaczej jest z firmą zewnętrzną. Każdą umowę można wypowiedzieć. Dlatego nawet jeżeli w proponowanej umowie zapewniają ROD, że opłaty abonamentowe są stałe i nie wzrosną ponad poziom inflacji, to są niewiele warte obietnice. Jeżeli obsługa ROD przestanie się „spinać” finansowo to firma po prostu wypowie umowę. Jej celem nie jest zapewnienie funkcjonowania ROD i dbanie o interesy działkowców, tylko zysk. Jeżeli koszty wzrosną ponad inflację, to umowa przestanie mieć znaczenie. ROD stanie przed dylematem, albo płaci więcej, albo umowa wygasa i ma sobie radzić sam. To tyle jeśli chodzi o „gwarancję” stałej ceny na usługi dla ROD.

Podobnie zresztą będzie w przypadku jakiejkolwiek „nowej” usługi w ramach abonamentu za „administrowanie”. Każda zmiana przepisów zewnętrznych, która zrodzi nowy obowiązek po stronie ROD, to okazja do „negocjowania” opłaty. Nowy podatek, nowy formularz do złożenia do gminy, nowy obowiązek informacyjny – to wszystko nowe usługi, a jak są nowe usługi, to można rozmawiać o nowym abonamencie. Stary ich nie obejmował. ROD będzie postawiony przed wyborem, zaakceptuje podwyżkę albo rezygnuje z usług. Bo w odróżnieniu od PZD, działkowcy, czy też ROD  nie mają żadnego wpływu na decyzję firmy, której jedynym celem jest zysk, a właściwie jego maksymalizacja.

Wyłączenie z PZD i powierzenie zarządzania ROD firmie zewnętrznej to droga w jedną stronę. Warto się więc poważnie zastanowić, od kogo kupuje się „bilet” i czy naprawdę, warto się w nią wybierać.

Robin Hood na abonament Firmy lubią grać Robin Hooda: „przyjdziemy, obronimy, załatwimy, uprościmy”.Tyle że to Robin Hood na abonament — działa tylko wtedy, gdy płacisz.A gdy sprawa robi się trudna lub kosztowna,kończy się legenda, zaczyna cennik.

  9. JEDNA DECYZJA, DWA CIOSY: W OGRÓD I W SYSTEM, KTÓRY GO CHRONI 

Propozycja wychodzenia z PZD i powierzenia zarzadzania ogrodu prywatnej firmie to podwójna szkoda dla działkowców. Po pierwsze, jest ona niekorzystna dla ogrodu, bo de facto oznacza ograniczenie wsparcia na jakie może liczyć do zwykłego administrowania; koszt obsługi bardziej problematycznych spraw ma być rozliczany osobno, tylko nie wiadomo za ile ani przez kogo.

Po drugie skutkuje powolną erozją systemu, który jako jedyny od lat naprawdę skutecznie chroni ogrody. Systemu opartego na solidarności i współdziałaniu miliona polskich rodzin. Bo, jak udowodnił wyrok TK w 2012r., nawet to, jakie prawa „zagwarantowano” działkowcom w ustawie okazuje się być mniej warte, niż fakt, że żadna z miliona rodzin działkowych nie jest sama, bo ma wsparcie 999 999 innych rodzin, bo tym jest PZD. 

Krajowy Zarząd

Polskiego Związku Działkowców  

Warszawa 5 grudnia 2025 r.