Porady dla działkowców w zwalczaniu szkodników drzew i krzewów owocowych

Porady dla działkowców w zwalczaniu szkodników drzew i krzewów owocowych

Maj i czerwiec to miesiące intensywnego wzrostu drzew i krzewów owocowych. Wiąże się z tym pojawianie młodych liści i zawiązków owoców. Jest to faza rozwoju kiedy tkanki nowych przyrostów są delikatniejsze niż w późniejszy miesiącach lata. Wykorzystują to choroby i szkodniki. Zazwyczaj pod koniec kwitnienia u niemal każdego gatunku drzew owocowych i krzewów pojawiają się mszyce. Niektóre gatunki wyspecjalizowały się w żerowaniu na kilku gatunkach inne są szkodnikami wielu gatunków roślin. Jedno jest dla mszyc wspólne atakują najmłodsze części roślin.

Pierwsze zwijające się liście to sygnał do ich zwalczania. Jeśli kolonii mszyc jest niewiele i drzewa są niskie to wystarczy wyciąć zaatakowane pędy. W przeciwnym razie trzeba drzewa opryskać. Wielu działkowców ma dobre doświadczenia z różnego rodzaju wywarami roślinnymi, które skutecznie niszczą mszyce. Jeśli zdecydujemy się na użycie insektycydów to wybierzmy preparaty selektywne np. Mospilan. Oszczędzimy w ten sposób owady, pająki i pajęczaki pożyteczne. Stosowanie preparatów nieselektywnych zwykle doprowadza do pojawienia się groźnych roztoczy, przędziorków i szpecieli. Można je zobaczyć na yootube tytuł filmu „Pajęczaki na śliwach”. Niewielkie naruszenie równowagi między fauną pożyteczną i szkodliwą jest szczególnie groźne w dłuższych okresach suszy. Wtedy obserwujemy objawy żerowania szpecieli i innych mikroskopijnych pajęczaków. Do walki z tą grupa szkodników używa się preparatów olejowych ale tylko wczesną wiosną w stanie bezlistnym. Kiedy są liście używa się preparatów siarkowych, albo drogich choć skutecznych akarycydów.

Pod koniec kwitnienia śliw, grusz czy jabłoni lokalnie może pojawić się zagrożenie ze strony muchówek składających jajeczka na pojawiających się zawiązkach tych gatunków drzew (owocnice, Paciornica Gruszowa). Zwalczanie wykonuje się insektycydami pod koniec opadania płatków korony kwiatów. Na oprysk decydujemy się tylko wtedy gdy na wcześniej założonych łapkach feromonowych odłowiło się wiele samców, albo gdy w poprzednim roku obserwowaliśmy liczne uszkodzenia zawiązków owoców.

Na przełomie maja i czerwca trzeba zwalczać Nasionnice 2 gatunki powodujące robaczywienie czereśni. Do precyzyjnego określenia terminu oprysku stosuje się żółte łapki lepowe. Ich wadą jest to, że giną na nich gatunki pożyteczne oraz w ogromnej masie przylepionych owadów trudno zidentyfikować szkodnika.

W trzeciej dekadzie maja zwykle pojawia się pierwsze pokolenie Owocówki Śliwkóweczki. Termin wykonania zwalczania określa się na podstawie liczby złapanych samców w łapkach feromonowych. Samice składają jajeczka wieczorem tylko gdy jest ciepło i właśnie wtedy należy wykonać oprysk. Do zwalczania używa się insektycydów selektywnych Runner, Calipso, Mospilan. W lecie pojawi się drugie pokolenie Owocówki Śliwkóweczki ale nie wiadomo kiedy. Od momentu złożenia jajeczek do wgryzienia się gąsienicy mija ok. 8 dni i tylko w tym czasie możemy zwalczać tego szkodnika. Dlatego przez cały sezon utrzymujemy świeże wkłady emitujące feromon.

Maj i czerwiec to czas intensywnych infekcji grzybowych. Jabłonie są porażane przez Parcha Jabłoni i Mączniaka. Największe zagrożenie jest przed, w trakcie kwitnienia i 3 tygodnie po kwitnieniu. Długo trwający deszcz uwalnia ogromne ilości zarodników, które kiełkują na długo zwilżonych młodych liściach i zawiązkach owoców i dochodzi do infekcji. Mając odmiany podatne np.: Lobo, Spartan, Jonagold musimy stosować kilka oprysków najlepiej przed deszczem. Dlatego do nowych nasadzeń lepiej użyć odmiany mniej podatne np. Szampion, Eliza i kilka innych szczególnie starszych odmian. Skutecznymi preparatami są: Zato, Delan, Merpan, Syllit. Miedzian jest mało skuteczny i stosuje się go do pierwszych wiosennych oprysków.

 Mariusz Anioła

 sadownik – wykładowca

Mszyce cały czas w natarciu

Wiosna, to czas intensywnego wzrostu roślin, na których pojawiają się soczyste, miękkie, młode przyrosty. Gdzie nowe przyrosty, tam i mszyce. Owady te posiadają kłująco-ssący aparat gębowy, pobierają soki roślinne, pozostawiają mikro ranki, przez które mogą wniknąć czynniki chorobotwórcze i roznoszą wirusy – stąd problemy z opanowaniem np. szarki śliw. Mszyce intensywnie żerują i rozmnażają się, przenosząc się na kolejne części roślin i osłabiają ich wzrost.

 Są rośliny, które jak magnes przyciągają te szkodniki i trzeba włożyć wiele pracy, aby pozbyć się tych małych owadów. Czarny bez, przeróżne rumianki, róże, nasturcje, wiśnie, śliwy i wiele innych, każdego roku cierpią z powodu żerowania mszyc.

 Jeśli na roślinie znajdziemy niewiele koloni mszyc lub nie są one niezbyt liczne, wystarczy włożyć rękawiczki i rozgnieść owady. Jeśli rośliny są mocno opanowane przez mszyce, trzeba zastosować odpowiednie środki ochrony.

 Zacznijmy od wyciągu z pokrzywy zwyczajnej lub ze skrzypu polnego, cebuli zwyczajnej albo z mniszka pospolitego (bez rozcieńczenia), zróbmy wywar lub napar z krwawnika pospolitego i zastosujmy go bez rozcieńczenia albo wywar z czosnku pospolitego (bez rozcieńczenia). Można również zastosować mleko, ale takie prosto od krowy, wymieszane z wodą 1:1 lub rozpuszczone szare mydło (100 g na litr wody). W pochmurne dni można opryskać mszyce wodą z octem 1:10.

 Ale tam, gdzie mszyce, tam i owady pożyteczne np. biedronki. Dorosłe chrząszcze  z przyjemnością żywią się mszycami, a jeszcze bardziej żarłoczne od nich są larwy biedronki. Złotooki i skorki również żywią się mszycami, całkiem skutecznie zmniejszając ich liczebność. Zanim sięgniemy po środki chemicznej ochrony upewnijmy się, czy ich użycie jest naprawdę konieczne, ponieważ zginą nie tylko mszyce ale i owady pożyteczne.

 Jeśli stwierdzimy, że koloni szkodników jest naprawdę dużo i są one liczebne, wówczas sięgnijmy po preparaty selektywne, czyli takie, które zniszczą mszyce, a nie wszystkie owady wokół. Na rynku dostępnych jest wiele środków począwszy od tych w sprayu i atomizerze, do emulsji przeznaczonych do rozcieńczenia. Na opakowaniu środka zawsze jest napisane, ile cieczy roboczej użyć do pożądanego rozcieńczenia.

Nigdy nie używajmy więcej środka, żeby szkodniki nie uodporniły się na niego.  Nie pryskajmy bezpośrednio przed lub po deszczu, ponieważ nasz oprysk zostanie zmyty lub zbytnio rozcieńczony i nie zadziała. Pryskajmy szkodniki wczesnym rankiem lub późnym wieczorem, kiedy nie latają pszczoły.

 Możemy wybrać preparaty: Afik, Pirimor 500 WG, Mospilan 20 SP, Polysect 005 SL, Empular 940 EC, Agricolle Spray, ABC przeciw mszycom.

 

Jadwiga Brzozowska

OP PZD Rzeszów

Wzmacniamy rośliny uprawiane na działce

Kwietniowa susza oraz zimny i wilgotny maj niekorzystnie wpłynęły na kondycję uprawianych roślin. Do najbardziej wrażliwych roślin należą ciepłolubne: pomidory, papryka, oberżyna, ogórki i dynie, dlatego do gruntu wysadzamy je po ostatnich przymrozkach. Wszyscy, którzy posadzili te rośliny po tzw. zimnej Zośce  musieli okrywać uprawy, bo przymrozki wystąpiły po 20 maja. Niektóre rośliny przetrwały, inne zostały już wymienione. Ucierpiały również drzewa i krzewy owocowe, czyli owoców będzie mniej.

Rośliny nie lubią niestabilnej pogody i cierpią – słabiej rosną w takich nieodpowiednich dla nich warunkach. Aby podnieść ich kondycję, a przez to odporność na warunki stresowe i choroby, zastosujmy naturalne preparaty.

Gnojówka z pokrzywy rozcieńczona 1:10, wyciąg lub napar ze skrzypu polnego rozcieńczony 1:5, wyciąg bez rozcieńczenia z czosnku pospolitego, wywar z rumianku pospolitego bez rozcieńczenia lub gnojówka z żywokostu lekarskiego rozcieńczona 1:10, stosowane regularnie 2 razy w tygodniu, skutecznie podniosą kondycję i zdrowotność roślin.

Napar zrobimy najszybciej: świeże lub suszone rośliny zalewamy gorącą wodą, przykrywamy i pozostawiamy do wystygnięcia. Wykorzystujemy tego samego dnia.

Wyciąg: świeże lub suszone zioła zalewamy zimną wodą i pozostawiamy na 24 godziny. Po przecedzeniu wykorzystujemy tego samego dnia.

Wywar: świeże lub suszone rośliny zalewamy zimną wodą na 24 godziny, po tym czasie gotujemy na małym ogniu przez 30 minut i pozostawiamy do wystygnięcia pod przykryciem. Wykorzystujemy do w ciągu tygodnia. Jeśli Wrzący wywar przelejemy do słoików, można przechowywać go do 4 miesięcy.

Gnojówka: 1 kg ziela zalewamy wrzucamy do plastikowej beczki, zalewamy 10 litrami deszczówki, beczkę nakrywamy dosyć gęstą siatką, żeby żadne zwierzę do niej nie wpadło. Zawartość beczki mieszamy codziennie i czekamy dopóki nie ustanie fermentacja. Jeśli nieprzyjemnie pachnie, to trzeba dodać mączki dolomitowej lub bazaltowej. Długość trwania fermentacji zależy od pogody. Gdy jest ciepło, to nawet po dwóch tygodniach gnojówka jest gotowa. A gdy jest zimno, to proces trwa nawet do 4 czterech tygodni.

Można też zastosować naturalne preparaty tj.: Megafol, Kendal lub Lecitec. Na mojej działce, od kilku już lat stosuję te preparaty przemiennie i dlatego mogę je polecić.

Megafol zawiera aminokwasy, proteiny, witaminy, betainy oraz czynniki wzrostu. Ułatwia wchłanianie substancji odżywczych, ogranicza skutki stresów i aktywuje wzrost roślin. Preparat ten stosujemy w dawce 1,5-2,5 ml na litr wody, co 10-14 dni.

Kendal zawiera ekstrakty roślinne podnoszące naturalną odporność roślin. Dzięki temu można ograniczyć stosowanie chemicznych zabiegów. Preparat ten stosujemy w dawce 1,5-2,5 ml na litr wody, co 7-10 dni przemiennie z naturalnymi środkami ochrony roślin – jeśli zachodzi taka potrzeba.

Lecitec również zawiera substancje roślinne, które wzmacniają ściany komórkowe roślin, przez co nie dochodzi do uszkodzenia tkanek, a tym samym rośliny nie są porażane przez czynniki chorobotwórcze. Preparat ten stosujemy w dawce 3-5 ml na litr wody, co 7-10 dni.

Najprostszym i najszybszym sposobem na poprawę kondycji roślin jest zastosowanie dolistnego oprysku nawozem do roślin kwitnących lub do zielonych. Stosujemy wówczas dawkę mniejszą, niż zalecana. Mamy tylko pobudzić rośliny do szybkiej reakcji na stres.

Jadwiga Brzozowska

OP PZD Rzeszów

Wpływ deszczu na truskawki

Wpływ deszczu na truskawki

Częste opady deszczu w czasie kwitnienia truskawki zwiększają znacznie ryzyko porażenia przez szarą pleśń.Aby temu zapobiec warto wykonać opryski z naturalnych ekologicznych środków.Polecany jest preparat Polyversum WP – zawiera on niepatogeniczny grzyb który rozkłada grzyby chorobotwórcze. Jedno opakowanie wystarczy nam na cały sezon.Na podobnej zasadzie działa samodzielnie przygotowany preparat na bazie drodżdży. 1 kostka (100g) na 10l ciepłej wody. Mieszamy i odstawiamy na godzinę. Po tym czasie możemy wykonywać oprysk bez rozcieńczania.

Filip Roman                                  

Instruktor ds. Ogrodnictwa

Przygotujmy się na suszę

Przygotujmy się na suszę

Długoterminowe prognozy pogody zapowiadają suche lato. Jeśli się sprawdzą, to ograniczenia w dostawie wody mogą bardzo utrudnić uprawy w rodzinnych ogrodach działkowych. Jak możemy się już dzisiaj przygotować na wypadek letnich suszy?

Pomocą może być kilka zasad zawartych w „Programie Klimatycznym PZD”, w rozdziale I „Ochrona zasobów wodnych i przeciwdziałanie suszom”.

Wszystkie skierowane są na realizację podstawowego celu – wodą na działkach należy gospodarować oszczędnie i unikać niepotrzebnych strat wody. Jak to robić?

1. Gromadźmy wodę deszczową.

Jeśli posiadamy altankę, domek gospodarczy, czy zadaszony kącik wypoczynkowy, zaopatrzmy je w system rynien, sprowadzający wodę do zbiorników. Wyliczono, że z dachu o powierzchni 30 m2 można w ciągu roku zgromadzić nawet 18 000 litrów wody deszczowej (podaję za „Programem klimatycznym PZD”). Ta woda ma wiele zalet, min. nie zawiera związków wapnia (jest miękka) i nadaje się do podlewania wszystkich roślin uprawianych na działce, także kwasolubnych, nie zawiera chloru ani innych środków uzdatniających, a jej temperatura wyższa od wody wodociągowej czy pochodzącej ze studni głębinowych, nie powoduje szoków termicznych u podlewanych roślin.

Nadmiar wody deszczowej, niemieszczący się w przygotowanych zbiornikach, może zasilać ogrodowe oczko wodne. Oczywiście, będzie to możliwe, jeśli przygotujemy odpowiednią instalację wodną. Instalacja ta może także zasilać w wodę ogrody deszczowe, których zakładanie i prowadzenie zostaną opisane w oddzielnym artykule.

2. Podlewajmy oszczędnie.

Bardzo ważna jest pora dnia, w której podlewamy nasze uprawy. Róbmy to w godzinach przedwieczornych, lub wczesnym rankiem, kiedy temperatura powietrza jest niższa, a nasłonecznienie niewielkie. Ważne jest także, by podlewać rzadziej, ale jednorazowo większą ilością wody. Woda ma wówczas szansę wniknąć w głębsze warstwy gleby i dotrzeć do korzeni naszych upraw.. Podlewanie podczas pełnego nasłonecznienia mija się z celem, ponieważ woda szybko odparuje pod wpływem wysokiej temperatury powietrza i gleby. Podobnie dzieje się, gdy tylko lekko zwilżymy powierzchnię gleby i liście upraw. Z pewnością nie dotrze do celu, – czyli do korzeni naszych upraw. Ponadto woda pozostająca na liściach roślin podczas dużego nasłonecznienia skupia promienie słoneczne, jak soczewka, powodując poparzenie liści. Bierzmy także pod uwagę indywidualne potrzeby wodne uprawianych przez nas roślin oraz ich fazę wzrostu. Młode rośliny, intensywnie rosnące potrzebują więcej wody, niż te, które są dojrzałe, tuż przed zbiorem. Na przykład: podlewanie warzyw korzeniowych jest uzasadnione w fazie wzrostu. Pod koniec lata, kiedy zbliża się pora zbiorów, nie należy wcale ich podlewać, gdyż może to powodować choroby gnilne podczas ich przechowywania. Natomiast rzodkiewka powinna być podlewana cały czas, aż do zbioru, gdyż z braku wody staje się łykowata, bardzo ostra w smaku, lub nawet gorzka, niesmaczna. Także ogórki są wymagające pod względem ilości wody oraz jakości podlewania. Podlewajmy je obficie wieczorem, a zbierajmy rankiem, wówczas będą jędrne i smaczne. Pamiętajmy przy tym, by jak najmniej moczyć ich liście, by ograniczyć choroby grzybowe występujące właśnie na liściach. Podlewajmy ogórki o takiej porze dnia, by liście przeschły przed nocą, ale nigdy podczas silnego nasłonecznienia. Ogórki to rośliny, które „nie wybaczą” nam błędów w podlewaniu, źle podlewane wydadzą gorzkie, poskręcane owoce, albo po prostu przedwcześnie uschną.

Podczas suszy warto zadbać także o krzewy i drzewka owocowe, szczególnie w fazie owocowania, by nie utracić zbiorów owoców. Należy podlewać je obficie, ale rzadziej, (co 3-4 dni). Nie powinny one rosnąć w trawniku, gdyż trawa, z uwagi na płytki i gęsty system korzeniowy, stanowi potężną konkurencję odnośnie wody oraz składników pokarmowych. Po zbiorach owoców podlewanie krzewów i drzewek owocowych można ograniczyć do niezbędnego do ich przeżycia minimum, a pod koniec lata już całkowicie należy go zaprzestać, gdyż rozpoczynają się wówczas procesy fizjologiczne, przygotowujące te rośliny do odpoczynku zimowego. Nadmierne podlewanie i nawożenie drzew i krzewów nie pozwoli na dostateczne zdrewnienie młodych pędów przed zimą.

W następnym artykule omówimy kolejną zasadę, której zastosowanie pomoże nam zatrzymać wodę opadową na naszej działce i ograniczyć jej straty – utrzymanie okrytej ziemi.

autor:

mgr inż. Bożena Łupkowska

Instruktor d.s. ogrodniczych Okręgu PZD w Legnicy

Uwaga na przymrozki

W maju zwykle spodziewamy się ochłodzeń. Przymrozki występują  najczęściej w drugiej połowie miesiąca. Zimni ogrodnicy to św. Pankracy (12 maja), św. Serwacy (13 maja) i św. Bonifacy (14 maja), a zimna Zośka – św. Zofia (15 maja). W tym okresie warto bacznie obserwować prognozę pogody.

Przymrozek to obniżenie się temperatury powietrza poniżej 0°C, zwykle w nocy lub nad ranem, zaś w dzień temperatura otoczenia bywa dodatnia. W zależności od tego, o ile nastąpi spadek temperatury, przymrozki określane są jako łagodne  (do –2°C), umiarkowane i silne (poniżej 4°C).  

Z każdym kolejnym cieplejszym dniem, rośliny tracą odporność na mróz. Szczególnie narażone na uszkodzenia mrozowe są organy roślin wystawione na bezpośrednie działanie promieni słonecznych podczas takich ochłodzeń oraz najmłodsze części roślin, w komórkach których powstaje lód. Wraz z rozwojem pąków zwiększa się poziom uwodnienia komórek (im mniejsze stężenie soku komórkowego, tym mniejsza wytrzymałość na obniżenie temperatury). U roślin sadowniczych najbardziej podatne na uszkodzenia są pąki, kwiaty i zawiązki owoców. U wieloletnich roślin ozdobnych – najmłodsze liście. Przymrozków „boją się” też warzywa ciepłolubne, które zahartowane sadzi się po 15 maja, a gdy trzeba, na rośliny zakłada się różne osłony. Przed niewielkim przymrozkiem warto rośliny obficie podlać.

Objawy przemarznięcia

Przemarznięte pędy i liście przyjmują charakterystyczny wygląd. W przypadku roślin zimozielonych na blaszkach liściowych pojawiają się charakterystyczne brunatne plamy, a niekiedy zniszczone zostają całe pędy, które wyglądają jak spalone. Rośliny które zdążyły już wytworzyć tegoroczne pąki, listki lub kwiaty początkowo z powodu wychłodzenia tracą turgor (jędrność) i wyglądają jakby zwiędły. Jeśli przymrozek był silny, uszkodzone organy zżółkną, zbrunatnieją i opadną. Przemarznięte pędy i liście warzywa po rozmarznięciu szybko więdną i brunatnieją. 

Zdążyć z ratunkiem

W okresie wiosennych przymrozków duże znaczenie mają osłony ochronne wokół roślin wrażliwych na mróz. Dlatego nie warto spieszyć się z ich zdejmowaniem.

Jeśli nad ranem temperatura spadła znacznie poniżej zera, musimy zadbać, aby przechłodzona roślina ogrzewała się bardzo powoli. W słoneczny dzień temperatura powietrza wzrasta szybko. W celu zmniejszenia różnicy temperatur między rośliną a otoczeniem, należy stworzyć tymczasową izolację np. z włókniny lub juty. Jeśli przechłodzone drzewko czy krzew znajduje się na stanowisku słonecznym, musimy bezwzględnie osłonić je przed słońcem. Można to zrobić np. poprzez okrycie rośliny cieniówką. Zbyt szybkiemu ogrzewaniu roślin zapobiega też zraszanie ich zimną wodą. Czasem niektórych roślin nie uda się uratować, warto więc zostawić trochę rozsad do uzupełnienia wypadów.

Podlewamy

Przechłodzone rośliny cierpią na niedostatek wody, dlatego bardzo ważnym zabiegiem po wiosennych przymrozkach jest obfite podlanie roślin. Pamiętajmy jednak, że woda, którą podlewamy nie może być ciepła. Temperatura wody powinna być zawsze zbliżona do temperatury otoczenia.

Zasilamy rośliny

Odkryte rośliny, które uległy przechłodzeniu należy zasilić nawozami, ale nawożenie nie może być obfite. Najlepiej zastosować nawozy mineralne, zawierające związki łatwo przyswajalne dla roślin. Najbezpieczniej zasilać nawozami wieloskładnikowymi z kompletem makro i mikroelementów w odpowiednich proporcjach. Można wybrać nawóz uniwersalny (np. azofoska) lub nawozy specjalistyczne opracowane dla poszczególnych gatunków. Dobrze jest też (czy wcześniej wiosną?) stosować nawozy wzbogacone w potas, który jest składnikiem poprawiającym odporność roślin na niskie temperatury.

Dla poprawienia kondycji roślin, które uległy uszkodzeniom mrozowym (zwłaszcza w kwaterze sadowniczej) warto zastosować oprysk 0,5% roztworem mocznika (50 g nawozu rozpuszczamy w 10 l wody). Można zastosować też  preparat Asahi SL, który pomaga szybko zregenerować uszkodzone tkanki. U roślin warzywnych dobre efekty daje opryskiwanie roztworem Tytanitu, zaliczanego obecnie do biostymulatorów (tytan przyspiesza aktywną regenerację komórek). Skuteczność tych preparatów jest lepsza po kilku zabiegach. 

Usuwamy uszkodzone części roślin

Uszkodzenia powstałe w wyniku mrozu należy bezwzględnie usuwać, ponieważ mogą one się stać siedliskiem chorób grzybowych. Jednak zanim przystąpimy do wycinania zniszczonych części roślin, upewnijmy się, że przymrozek się nie powtórzy. W przeciwnym razie osłabione rośliny będą narażone na kolejne uszkodzenia. Pamiętajmy, aby po usunięciu uszkodzeń zabezpieczyć rany po cięciu roślin preparatami grzybobójczymi.

Dr inż. Anna Ewa Michowska