Jerzy Kwaśny to osoba, której w raciborskim środowisku sportowym i w Polsce nie trzeba  przedstawiać. Zasłużony piłkarz, trener, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji. Prawdziwy pasjonat  sportu. Piłce nożnej poświęcił dużą część swojego życia.

Urodził w Kietrzu na Opolszczyźnie, według jego mamy w niedzielę i to w czepku na głowie, a kilka lat później cyganka wywróżyła mu długie życie.

Nasz bohater swoją przygodę ze sportem rozpoczął w wieku 15 lat, wówczas to zapisał się do klubu sportowego Włókniarz Kietrz, którego jedyną sekcją była piłka nożna. W liceum swoje zainteresowania powiększył o grę w szachy, ping ponga oraz brydża reprezentując w zawodach szkołę i swoje miasto. Mając 16 lat został powołany do reprezentacji województwa opolskiego w piłce nożnej, co było bardzo dużym osiągnięciem dla chłopaka z małego miasteczka.

W szkole średniej pokochał historię, ale nie zrealizował swoich marzeń. Trzykrotnie podejmował próbę dostania się na Wydział Prawa Uniwersytetu Śląskiego. W tym czasie już reprezentował raciborski Klub Sportowy Stal. Tak zaczęła się na dobre jego kariera piłkarska jako zawodnika i trenera, która trwała do 36 roku życia.

Jako zawodnik grał w klubach sportowych: Włókniarz Kietrz, Stal Racibórz, Unia Racibórz, Motor Lublin, Górnik Radlin.

Kiedy z różnych przyczyn nie mógł już grać postanowił przekazać swoją wiedzę i doświadczenie młodszym kolegom. Trenował w Włókniarzu Kietrz, Unii Racibórz, Odrze Nieboczowy, LKS Cyprzanów.

Pan Jerzy wiedział, że kiedyś kariera piłkarska się skończy i trzeba będzie zderzyć się z szarą rzeczywistością. Cytuje słowa swojej mamy ,,z maturą do łopaty możesz, gorzej z łopatą do matury”. Dlatego postanowił zadbać o swoją edukację. Ukończył Pomaturalne Studium Ekonomiczne, a już 1990 roku obejmuje funkcje Dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Raciborzu. Kontynuuje pasję sportową studiując na Politechnice Opolskiej wychowanie fizyczne, a na studiach podyplomowych zarządzanie kulturą fizyczną i sportem.

Miłość do historii u Pana Jerzego pozostała, przełożyło się to na pisanie książek o tematyce  sportowej. W ciągu 25 lat napisał 8 książek: 6 historycznych o piłce nożnej, jedną o kręglarstwie klasycznym oraz jedną o historii Ośrodka Sportu i Rekreacji, którego dyrektorem był przez 25 lat, aż do emerytury. Mimo, że rozstał  się z piłką nożną nie przestaje o niej myśleć.

Nasz bohater opowiada jak w 2003 zrodził się jego genialny pomysł, aby zebrać wszystkie dostępne materiały i wydać książkę o historii piłki nożnej na ziemi raciborskiej. Książka ta została wręczona w roku 2004 na audiencji Papieżowi. Okres ten pamiętamy między innymi ze słów Jana Pawła II, który zwrócił się na audiencji ogólnej 3 listopada 2004 do rodaków:

,,Wam, tu obecnym oraz wszystkim, którzy w dniach na różne sposoby okazują mi życzliwość  serdecznie dziękuję. Niech dobry Bóg wynagradza swoimi łaskami”.

Będąc dyrektorem nie tylko grał w kręgle czy w tenisa ziemnego. Był organizatorem wielu imprez sportowych i rekreacyjnych, w których brał czynny udział.

Rok 2011 okazał się rokiem szczególnym dla Pan Jerzego i jego rodziny. Trzy kobiety jego życia- żona i dwie córki namówiły go na zakup działki w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym „Borucha” w Raciborzu. To był kolejny przełom w życiu, a dlaczego?

Nadal był aktywny zawodowo, ponoć dyrektorowanie to wiele obowiązków na głowie, a do tego jeszcze sport… Nie mógł sobie wyobrazić tego wszystkiego łącznie z pracą na działce. Ale siła złego na jednego, bo do córek dołączyła się jeszcze żona, więc musiał się zgodzić.  Działka, którą kupił była typową działką ogrodniczą z licznymi grządkami warzywnymi, drzewkami owocowymi czy krzewami  z malinami. Mając na uwadze, że cała jego rodzina jest usportowiona, postanowił ją zagospodarować tak, aby na działce powstała też przestrzeń rekreacyjno – sportowa. Trwało to ponad rok, wszystkie  czynności dotyczące przebudowy grządek, założenie trawnika, nasadzenie krzewów, kwiatów oraz budowę pergoli czy altany nasz bohater wykonał samodzielnie. Złapał bakcyla, pokochał działkę, na której obecnie spędza każdą wolną chwilę. Nie sądził, że to czego nie chciał na początku, może być takie piękne. Rodzina bardzo często spotyka się tu na działce. Całe pokolenie Kwaśnych: rodzice, dzieci i wnuki grają na działce w siatkówkę, badmintona czy boule. Pan Jerzy Kwaśny nie zrezygnował ze swoich zainteresowań sportowych, w tym pisania książek. Swoją pasję przeniósł na działkę, gdyż właśnie tu zainstalował komputer i dostosował działkę do potrzeb rodziny.

W 2021 roku zarząd ROD Borucha powierza funkcje prezesa zarządu właśnie Panu Jerzemu, który opowiada mi o swoich, planach, marzeniach…”Chciałbym być takim prezesem tego ogrodu, jakim byłem przez 25 lat dyrektorem. Czy  to możliwe?”.

Życzę Panu Jerzemu, aby jego plany się ziściły, a działka nadal dawała jemu i jego rodzinie dużo radości.

 

Lucyna Cyrek